Dzień 3. Gudhjem
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | dodano:24.03.2011Kategoria 2010 Bornholm
Dzień zapowiada się wspaniale, więc ruszamy na dłuższą wyprawę. 
Najpierw las Almindingen, otoczony kamiennym murem – dzieło leśniczego H. Romera. Cykelvej 22 docieramy do pomnika twórcy tego zielonego kompleksu, a następnie wpadamy na teren obiektu rekreacyjnego Christianshoi. Nie możemy sobie odmówić przyjemności pobaraszkowania na huśtawkach i drewnianych samolotach… Po pewnym czasie jesteśmy już w rejonie Paradisbakkerne (Rajskie Wzgórza), mijamy ogromne głazy i malowniczą ścieżką przemierzamy doliny o niemal pionowych skalnych ścianach. Kierując się w stronę morza, z daleka dostrzegamy wspaniały zabytek w Arsdale – to ogromny wiatrak, biały „holender” z XIX wieku. Podziwiając obiekt, ulegamy też urokowi otoczenia. Przyjemnie jest wypić kawę przy stoliku w cieniu drzew, słuchać plusku przelewającej się wody i cieszyć oko widokiem osobliwej uprawy pomidorów (w workach z ziemią!). Nie wadzi nawet tłumek turystów, wszyscy są jacyś wyciszeni i sympatyczni.
Pora ruszać dalej, do Svaneke. W oddali widzimy stary drewniany wiatrak – wizytówkę tego niewielkiego miasteczka. Zaglądamy do portu i do sklepu naszej ulubionej sieci Netto rzecz jasna. Gdy docieramy do Bolshawn, coraz bliższy jest moment obejrzenia czegoś naprawdę wyjątkowego. Trzeba jednak poznać smak typowych dla Bornholmu górskich premii! Tak, tak – nie jest tu płasko, zwłaszcza gdy odbijamy od morza w głąb lądu… Kierujemy się do Louisenlund, największego skupiska menhirów (51), czyli pionowo ustawionych kamiennych głazów z IV wieku p.n.e. W tej niezwykłej scenerii odpoczywamy, sącząc ostatnie krople wody. Dziś też udaje się nam zobaczyć kamień runiczny pokryty najstarszym pismem ludów zamieszkujących północną Europę (słowo RUNA oznacza tajemnicę), podobno na wyspie zachowało się ich ponad czterdzieści.
Po dobrej godzinie pędzimy w dół. Mijając rozciągające się wokół łany zbóż, znów mamy przed sobą morze z białymi plamkami żagli – pyszny widok! Pedałujemy przez Randklove do położonego na stromym zboczu uroczego miasteczka Gudhjem – to już ostatni punkt naszej wycieczki na północno – wschodnie wybrzeże Bornholmu.
Pora wracać do Almindingen, a po drodze zobaczyć największy kościół – rotundę w Osterlars (z XII w.). Budowla jest faktycznie imponująca! Tutaj też co odważniejsi korzystają ze słynnej wody cmentarnej (ponoć krystalicznie czystej), żartujemy, że jeśli z prochami wikingów, zadziała jak dopalacze…
W Gulhave raczymy się prostym, ale ciepłym posiłkiem, zaliczamy po kolei prysznic i łapiemy oddech po bogatym w zdarzenia dniu. O zmierzchu składa nam wizytę miejscowy kot, ale dopiero nocą pole biwakowe ożywa naprawdę: między namiotami zaczynają buszować jeże, na które Przemek z Wojtkiem polują z aparatem.

Ekobike Team© rogerbike


Wiatrak w Arsdale© rogerbike

Dawne miejsce kultu© rogerbike

Kamienisty brzeg wyspy© rogerbike

Według lokalnych podań, opiekuńczym duszkiem wyspy jest mały i poczciwie wyglądający troll zwany Krølle Bølle.© rogerbike

Kościół w Osterlars© rogerbike
Dane wycieczki:
Km: | 73.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Accent Shannon |
Komentarze
Witam, witam. Znowu się natknęłam na szlachetną grupę:) Jak widać nie tylko Bornholm jest mały. W tym roku być może znowu wybiorę się na wyspę. Tym razem z samochodem, rowerem no i większą grupą. A jakie Wy macie plany? Pozdrowienia dla wszystkich od Gośki i Anki.
Anna Bednarz - 11:10 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj
Komentuj